W tym tygodniu była u mnie mama :)
Przywiozła mi trochę ślicznej cieniowanej włóczki
z, której szybko wydłubałam dwa sweterki ;)
okazało się,
że mama ma w domu jeszcze dwa takie motki
i obiecała mi jeden przysłać :D
już się nie mogę doczekać :))
Tydzień z mamą minął bardzo szybko,
niestety sporo czasu spędziłyśmy
na wizytach u lekarzy.
Kolano do operacji :/ najważniejsze, że
zdecydowała się na operację u mnie w mieście,
po zabiegu będzie mogła trochę odpocząć u mnie :)
pomiędzy wizytami mama piekła i gotowała,
gdyby tak dłużej u nas posiedziała to
w trybie błyskawicznym bym utyła ;)
Sweterek by me.
Rajtuzy przesłała mi kiedyś Asia :)
Dziękuję jeszcze raz :*
na jesień są w sam raz :D
Moja nowa jeszcze bezimienna blajtka
niestety nie doczekała się przemiany,
bo mnie troszkę strach obleciał ;)
Połączenie włóczki
z delikatnym tiulem
bardzo mi się podoba :)
Na pewno powstanie więcej takich tuniczek :)
Muszę popracować nad tą grzywką
bo jeszcze nie wygląda tak
jakbym chciała :/
A Lilka się rozchorowała :/
Chyba się ode mnie zaraziła ;)
Dziękuję za uwagę.
Bardzo mi miło, że do mnie zaglądacie.
Spokojnego wieczoru Wam życzę :)