13.07.2013

Jak pech, to pech.

Wczoraj wybraliśmy się na wycieczkę rowerową, do parku dendrologicznego w Glinnej. Mieliśmy do przejechania piętnaście kilometrów :) Zabraliśmy wodę,  zapięłam moją gwiazdę w foteliku,  założyłam jej kask i ruszyliśmy :) Jechaliśmy naszą stałą trasą, po drodze minęliśmy jezioro Stawskie :) za nim małżon złapał gumę w tylnej oponie :( Przejechaliśmy raptem trzy kilometry :( Więc trzeba było zawrócić do domu :((  bardzo uczynni ludzie pożyczyli nam pompki :) ale niestety nic to nie dało...więc nici z parku, małżon miał zaprowadzić rower do domu a ja z dziewczynkami miałam pojechać na nasz ulubiony plac zabaw :) Tylko, że Oliwka też złapała gumę w tylnej oponie !!! No to wróciliśmy do domu wszyscy :)) Na plac poszliśmy razem :)) zabrałam ze sobą plastiki :))


Dziewczyny postanowiły zagrać w klasy :)


Vivien prawie się przewróciła ;) 




Grały na zmianę a Bazyl się tylko przyglądał :)


 Jest już prawie idealna ;) jeszcze tylko te chipy.




Skoki i podskoki :)


Zrobiłam hybrydę :)
 teraz wszystko jest już w porządku z szyją ;)










Dziękuję za uwagę :)
Pozdrawiam :)


26 komentarzy:

  1. Cudne są Twoje dziewczyny, a sukieneczki to prawdziwe dzieła sztuki i leżą idealnie :) ciekawa jestem jakie chipy planujesz u Vivien :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuje bardzo :-) cieszę się, że sukieneczki się podobają :-)
      Pozdrawiam cieplutko.

      Ps.Chipów na razie szukam ;-)

      Usuń
  2. no faktycznie - jak juz pech to po całości! :) następnym razem będzie lepiej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję :-) pojedziemy innym razem :-)
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  3. pięknie wyglądają razem, obie śliczne :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma tego złego,jak widać ;D Zdjęcia wyszły Ci świetnie !

    OdpowiedzUsuń
  5. E tam, ważne, że fotki mimo wszystko wyszły świetnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby zdjęcia nie wyszły to bym się już wściekła ;-) Ale na szczęście są w miarę przyzwoite.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  6. Ech, czasami już tak bywa. Nie chcę kraczeć, ale może po prostu coś odgórnie stwierdziło, że nie powinniście tam tego dnia jechać? :) Spójrz na to w ten sposób, szczęście w nieszczęściu. Oczywiście, to tylko takie gdybanie.

    Jestem ciekawa jakie oczka jej "wstawisz".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i masz rację...dwa flaki w przeciągu pół godziny? a może to przez to, że stały na słońcu ;-)
      Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  7. Vivienn jest po prostu przecudowna... ^^
    Te nieszczęsne opony... Kiedyś przypadkowo wjechałam na szkło...
    Zdjęcia świetne! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. z tego pecha choć to dobre, że masz śliczne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :-) złość już mi przeszła ;-)
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  9. Ale dziewczyny się świetnie bawiły :)
    Zdjęcia rewelacyjne więc mimo pecha wszystko dobrze się skończyło.
    Pozdrawiam serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Asiu :-) trochę mi przykro było z tego powodu :-( ale dziewczynki przynajmniej pobawiły się na placu ;-)
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  10. Tak patrząc na te wszystkie wpisy, to ja jednak wolałbym dojechać do celu :-), ale co trzeba przyznać to zdjęcia naprawdę świetne.

    OdpowiedzUsuń
  11. hej
    zdjęcia wyszły super , Lalki ślicznie wyglądają ...pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć :-)
      Dziękuje bardzo mi miło.
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  12. Zdjęcia wyszły świetnie, mimo tych waszych małych wypadków :) Śliczne masz lalki!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny :)
Zapraszam ponownie.