Melody dalej w odwiedzinach,
niestety Vivien bardzo źle znosi samotność :/
Viv co robisz ?
V : Sprawdzam czy Mel już wraca...
Myślisz, że wróci ? Obawim się, że nie...
zaprzyjaźniła się z tą kudłatą.
Mnie już pewnie nie lubi :(
Oj głuptasku pewnie, że wróci :)
Viv idź do pokoju :)
Nie możesz tu bez przerwy
siedzieć.
V: Nie. Nie ruszę się dopóki
Mel nie wróci...
Po jakimś czasie wróciła do pokoju...
Posprzątałabyś!
V: Nie chce mi się!!!
V: Słyszałaś...ktoś chyba pukał do drzwi...
Wydawało Ci się.
V : Nie! Ktoś puka. Sprawdź.
V: Mel wróciła :)
Wiesz co, ale nasze pudło było
inne...
V : Co ? to kudłata...
K : Cześć :) jestem Karo :)
V: Wiem, ale ja myślałam, że Melody...
Już nic nie rozumiem.
Vivienn jestem.
K : Przyjechałam do Ciebie w odwiedziny...
Nie cieszysz się ???
V: Pewnie, że się cieszę :)
Tylko myślałam, że Mel pojechała do
Ciebie.
K : Nie :) ona pojechała do
Gabrysi :)
Dziewczynki szybko znalazły wspólny język :)
Stwierdziłam, że nie ma co im przeszkadzać :)
Viv już jest szczęśliwa :) Tak na prawdę
to była zazdrosna, że to Mel pojechała a nie ona ;)
Teraz jednak cieszy się , że została w domu...
Bardzo dziękuję Gabrysi z JagodziankowyLittleWorld
za zaufanie i przesłanie mi swojego
największego skarbu :)
Gabi :) dziękuję bardzo, Twoja Karo
to prawdziwa piękność :)
Świetna ta "gościówa" ;) Bardzo ładna lala, a Twój słodziak jest mega słodziaszczy z tym przytulakiem :D
OdpowiedzUsuń:))))))) o TAK i się buzia cieszy . Jeju jak miło widzieć ją w gościnie :). Zupełnie inne doświadczenie . Bawcie się dobrze chyba ukradnę Ci wszystkie zdjęcia Aguś do prywatnego albumiku .
OdpowiedzUsuńA kradnij ile chcesz :-)
UsuńPopłakałam się ze śmiechu "Kudłata "
UsuńSory za kosmicznie reklamujace pudelko heheheheheh padłam jak to zobaczyłam.
OdpowiedzUsuńPudełko robi u mnie w domu furorę :D
Usuńhehehe kudłata, też się uśmiałam :) piękne zdjęcia a na jednym to Karo rzeczywiście wyglada na zdziwioną :)) w końcu Karo trafiła na "swojego" fotografa :) a co do pudełka, to proponuję w srodku coś naskrobać na pamiątkę, szkoda że ja tego nie zrobiłam :) bawcie się dziewczynki dobrze, miło widzieć Vivien uśmiechniętą...no i ten nowy sweterek!!
OdpowiedzUsuńJaka smutna historia z happy endem, aż mi na początku było szkoda Viv, a tu okazuje się, że to była zazdrość, a nie tęsknota za Mel...A to mała zazdrośnica z tej Vivien ^^
OdpowiedzUsuńWidzę, że jednak szybko się pocieszyła, ale taki gość to Vip więc nic dziwnego ;)
Świetnie wyglądają razem, a ubrane...jak z żurnala, tylko pozazdrościć ;)
Pozdrawiam serdecznie Agnieszko :)
Biedna mała, dobrze, że koleżanka ją odwiedziła :) Nie będzie już tak bardzo tęsknić ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
... ach te małe kobietki... też bywają zazdrosne :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia jak zwykle :):)
Zazdroszczę, Caro i Vivien bedą świetnymi przyjaciółkami i pózniej nie bedą mogły sie rozstać. ;D pozdrawiam serdecznie. ;)
OdpowiedzUsuńWidać że dziewczynki się polubiły ♥ jeszcze raz mogę poprosić o zdjątko Amberki z zamkniętymi oczami? Proszę bardzo! Pani blog jest niesamowity, a lalki są przepiękne! Gdyby miała Pani chęć (i czas ;)) to zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńJuż jej nie będzie smutno, bo z taką towarzyszką na pewno spędzi miło czas! Śliczne zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńObie śliczne^^ Widzę tu początek wielkiej przyjaźni^^
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna, wzruszająca historia! Biedna Viv, cieszę się, że już jej lepiej. Czekam na powrót Melody z niecierpliwością... A nowa koleżanka Viv jest cudna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
fotki przy oknie złapały mnie za serce ...... pokoik rozpromienił oczy , a widok takich sliczności wywołam uśmiech .... i chyba o takie emocje chodzi w korespondencjach fotograficznych na blogu :) miło będzie mi Cie oglądać !
OdpowiedzUsuńostatnia fotka to marzenie - psiapsiółki i ich sekrety... zazdroszczę im...
OdpowiedzUsuń